Bajki jak plasterek
Czytanie jest ważne dla prawidłowego rozwoju każdego dziecka – także tego hospitalizowanego, które musi zaadoptować się w nowym miejscu i wśród obcych mu ludzi. Bajki, baśnie, opowiadania, wierszyki, a nawet kolorowanki pomogą mu poradzić sobie z emocjami i je zrozumieć, co ma wielki wpływ na szybszy powrót do zdrowia.
„Książka to mędrzec łagodny i pełen słodyczy, który puste życie napełnia światłem, a puste serca wzruszeniem”. Trudno nie zgodzić się ze słowami Kornela Makuszyńskiego, najpoczytniejszego przedwojennego autora książek dla dzieci, który doskonale wiedział, jak zachęcić tysiące maluchów i nastolatków do tego, by karty jego powieści i opowiadań stały się dla nich ucieczką od codziennych trosk i problemów.
Czasy i gusta się zmieniają, ale jedno pozostaje niezmienne – mimo wszechobecnych gadżetów elektronicznych dostępnych niemal za grosze to właśnie książki pomagają przenieść się w świat pełen magii, gdzie nie ma bólu, a dobro zawsze zwycięża. Doskonale wiedzą to rodzice i opiekunowie dzieci hospitalizowanych. Nie ma znaczenia, czy maluch przebywa w szpitalu dzień, czy też miesiąc – pobyt dla małego pacjenta w takim miejscu jest zawsze niekomfortowy i związany z wielkim stresem. Dziecko traci swój pokój, bezpieczny azyl pełen maskotek i innych zabawek, i nagle musi dzielić swoją przestrzeń z obcymi osobami. Jest narażone na ból, hałas, a w wielu przypadkach ogranicza mu się kontakt z najbliższymi. Wówczas pojawia się samotność, która nie sprzyja ani szybszemu powrotowi do zdrowia, ani odzyskaniu równowagi psychicznej.
Książki równie ważne co maskotki
Wiele szpitali i innych ośrodków medycznych przywiązuje coraz większą uwagę do zadbania o komfort swoich małych pacjentów. Ściany maluje się w pastelowych kolorach i umieszcza na nich postacie znane maluchom z bajek, na oddziałach nie brakuje zabawek, na dyżurze jest psycholog, a personel przechodzi odpowiednie szkolenia, które mają na celu uświadomienie, z jak wielką traumą muszą mierzyć się chore dzieci i jak można im pomóc. Na szczęście coraz częściej oprócz pluszowych maskotek, w których można wtulić zapłakaną buzię, ratunkiem są książki – bajki, opowiadania, wierszyki i kolorowanki – czasami jedyny sposób na skołatane dziecięce nerwy.
Wydawałoby się, że o zaletach czytania książek nie trzeba nikogo przekonywać. A jednak. Według najnowszych danych rodzice i opiekunowie często próbują odwrócić uwagę swoich hospitalizowanych podopiecznych, podsuwając im filmiki na smartfonach czy konsole do gier. Owszem, jest to jeden z najłatwiejszych, dostępnych niemal na wyciągnięcie ręki sposobów na aktywizację dziecka, ale, jak wiadomo, przynosi mu ulgę na chwilę i niesie ze sobą więcej szkody niż pożytku. Tymczasem książki, choć równie namacalne jak pad do gry czy tablet, kojarzą się z domem, z czytaniem przez mamę bajek na dobranoc lub szkołą – kontaktem z rówieśnikami, zabawą i pierwszymi przyjaźniami.
Lektura w walce ze stresem i bólem
Dlaczego czytanie małym pacjentom jest takie ważne? Po pierwsze, pomaga im przenieść się w bezpieczniejszy świat. Przez pewien czas zatrze się w nich wspomnienie o bolesnych zabiegach i o samotności. Z liter, sylab, a w końcu z całych wyrazów powstają krainy pełne niesamowitych stworzeń, które pomogą znaleźć odpowiedź na niemal każde dziecięce pytanie. Oczywiście, idealnie byłoby, gdyby maluchowi czytał ktoś mu bliski: mama, tata, ulubiona ciocia lub wujek, bo sprzyja to budowaniu bliskości. Jeśli jest to jednak niemożliwe, z pomocą przychodzą wolontariusze odwiedzający szpitale, którzy doskonale wiedzą, że taka forma wspólnej aktywności to doskonały element terapii u małych pacjentów w radzeniu sobie ze stresem związanym z chorobą i długotrwałym leczeniem.
Kompas z literek
Czytanie małym pacjentom, oprócz ucieczki od codziennych trosk, ma jeszcze tę zaletę, że pomaga im lepiej poznać emocje i udoskonalić techniki radzenia sobie z nimi. Wielu dziecięcych psychologów potwierdza, że kilkanaście minut lektury każdego dnia uświadamiają maluchom potrzebę dostrzegania uczuć także u innych. Dzięki temu rozumieją, że nie są sami i mogą liczyć na pomoc pozornie obcym im osób. Wybierzmy dla dziecka książkę z bohaterem, który jest do niego podobny i przeżywa identyczne zdarzenia – nawet jeśli akcja toczy się w baśniowej krainie pełnej smoków i innych stworów. Dzięki temu będzie miało czas na oswojenie się z własnymi lękami, zdefiniowanie zagrożeń, ale i odnalezienie wskazówek na pozytywne rozwiązanie. I tak książka stanie się dla małego pacjenta osobistym kompasem, które pomoże mu wyznaczyć drogę do bezpiecznego celu.
Nawet jeśli dziecko jest starsze i umie samodzielnie czytać, nie zostawiajmy go samego z lekturą. Przyjrzyjmy się jego emocjom, zadawajmy pytania, zachęcajmy do dyskusji i pod żadnym pozorem nie zmuszajmy do czytania, jeśli nie ma na to ochoty. Dajmy mu czas na wybór nowej książeczki, która pomoże mu w trudnej sytuacji. Warto również pamiętać o tym, że dziecko przywiązuje się nie tylko do maskotek, ale i książek. Jeśli zechce opuścić szpital razem z bajką lub zbiorem opowiadań czy wierszykami, pozwólmy mu na to. W ten sposób oswoimy go z myślą, że to, co je spotkało, było przecież dla jego dobra, a książka może być miłym wspomnieniem niekomfortowych sytuacji.