ROZMOWA Z ARKADIUSZEM BŁAŻYCĄ, AUTOREM SERII KSIĄŻEK „KUDŁATY I GROSIK”, WYDANYCH W WYDAWNICTWIE MARTEL

Dodano:2022-08-18
Kategorie:Aktualności



Od niedawna współpracuje Pan z Wydawnictwem MARTEL. Jakie czynniki przekonały Pana do wydania książek z naszym udziałem?

─ Mój debiutancki „Kot Biznesik” wydany był wraz z małym, nietradycyjnym wydawnictwem. Kiedy przyszedł czas opublikowania serii „Kudłaty i Grosik”, byłem ciekaw, jak wygląda współpraca z dużym wydawnictwem, o wyrobionej marce, ugruntowanej pozycji i szerokiej dystrybucji. Pewnego dnia odezwał się do mnie prezes Wydawnictwa MARTEL ─ Stanisław Jędrysiak. Umówiliśmy się na rozmowę telefoniczną, po której było już jasne, że nie muszę szukać dalej. Pan Stanisław wyznaje podobne wartości do moich, również uważa, iż edukacja finansowa dzieci to ważny temat i na rynku powinno być więcej tytułów o tej tematyce. 

Nowa seria książek „Kudłaty i Grosik. Tajemnica bankomatu” oraz „Kudłaty i Grosik. Kieszonkowe” to książki podejmujące tematykę ekonomiczną. W jaki sposób odkrył Pan, że dzieci potrzebują wprowadzenia w te zagadnienia?

─ Pieniądze to nie jedyne, co się w życiu liczy, ale jedyne, co wszyscy w życiu liczą. Kiedy rozpocząłem dorosłe życie, odczułem braki edukacyjne właśnie z tej dziedziny. Nie miałem pojęcia, jak zarządzać finansami, tak aby zadbać o godne życie własnej rodziny. Pojęcie budżetu domowego było dla mnie kompletnie obce, co wkrótce przełożyło się na rosnące zobowiązania wobec banków. To zmusiło mnie do poszerzenia swojej wiedzy ─ zacząłem czytać i interesować się biznesem i finansami. Znalazłem sporo dobrych tytułów, które prostym językiem opisują postępowanie ludzi i mechanizmy działające w gospodarce. Okazało się, że ekonomia to nie tylko podatki i nuda, a przedsiębiorczość ─ nie tylko faktury i korporacje.

Zastanawiałem się, dlaczego nikt nie zainteresował mnie tym wcześniej, skoro finanse to stały element życia każdego dorosłego człowieka. Byłem zły, że szkoła nauczyła nas tylu niepotrzebnych rzeczy, a te naprawdę istotne zepchnęła na bok. Osobiście nie znam nikogo, komu znajomość budowy pantofelka pomogłaby w życiu. Na swoim przykładzie wiedziałem już, że podstawy ekonomii i finansów oszczędziłyby mi sporo nerwów, nieprzespanych nocy i oczywiście uchroniły przed utratą pieniędzy.

Pojawił się impuls, więc przeszedłem do działania. Chciałem znaleźć interesujące książki dla dzieci, które ciekawą fabułą przybliżyłyby im tematy finansowo-przedsiębiorcze. Niestety nie znalazłem na rynku niczego, co spełniałoby wysokie wymagania dzisiejszej młodzieży. Postanowiłem więc wziąć sprawy w swoje ręce i napisać o tym, o czym sam chciałbym usłyszeć jako dziecko.

­Który z bohaterów „Kudłaty i Grosik” najlepiej radzi sobie w tym temacie?

─ W serii „Kudłaty i Grosik” starałem się nie poruszać kwestii biznesowych, a skupić się wyłącznie na edukacji finansowej.
Uważam, że dobre prowadzenie swoich finansów jest podstawą, z której trzeba wyjść, zanim zajmiemy się biznesem. Jednakże, jeśli musiałbym kogoś wytypować, to wydaje mi się, że najlepszy biznes w przyszłości poprowadzi Zosia :).

Co zainspirowało Pana do stworzenia tych postaci?

─ Życie. Jestem ojcem dwójki dzieci w podobnym wieku i doskonale znam ich problemy i pytania dotyczące pieniędzy. Dodatkowo historie opisywane w książce są sytuacjami wziętymi z życia przeciętnego rodzica. W moich książkach zawsze staram się pogodzić ze sobą dwa światy ─ dorosłe konkrety i dziecięcą radość. Merytoryczne wyjaśnienia i definicje na nic się zdają, kiedy nie są ubrane w ciekawą formę i historię, która zostaje w sercu. Dlatego w książce oprócz regularnej, ludzkiej rodziny mamy też elementy fantastyczne ─ gadającego kudłatego psa i mądrego grosika za jego obrożą. Po przeczytaniu tej książki nasze dzieci inaczej spojrzą na swoje zwierzaki domowe i oszczędności w słoiku :)

Od kiedy Pan pisze? O czym była Pana pierwsza książka?

─ Piszę, odkąd nauczyłem się pisać :) Po dwudziestu latach wciąż znajduję stare zeszyty z podstawówki i uśmiecham się do siebie, czytając wierszyki i opowiadania zapisywane na tylnych kartkach. Nigdy jednak nie sądziłem, że będzie mi dane zostać autorem książki ─ a tym bardziej przeznaczonej dla dzieci. Nauczyciele raczej nigdy nie wróżyli mi kariery pisarskiej. Właściwie to nie wróżyli mi żadnej kariery. Nigdy nie byłem zbytnio zainteresowany ani sportem, ani żadnym przedmiotem szkolnym… Kompletnie nie wiedziałem, co mógłbym robić w dorosłym życiu, ani jaki zawód dla siebie wybrać.

I o tym właśnie jest moja pierwsza książka pt. „Kot Biznesik ─ jak pewien zwykły kot został biznesmenem”. Opowiada o młodym kocie, który zakończył publiczną edukację i nie wiedział, co chce robić dalej. Poszedł więc w ślady rodziców i podjął pracę na łowisku u Pana Etata. Był zadowolony ze swojej stałej i stabilnej pracy, jednak w głębi serca czuł, że pragnie od życia czegoś więcej… Na szczęście los skrzyżował jego drogi z przedsiębiorczym Rysiem Robertem, który pokazał mu nieznany dotąd świat przedsiębiorczych kotów. Razem wyruszyli w podróż w poszukiwaniu własnej wędki dla Kota Biznesika. Jednak sprawy potoczyły się nieco inaczej…

Czy bycie rodzicem zobowiązuje do wprowadzenia dzieci w świat finansów?

─ Zdecydowanie tak. Uważam, że rodzimy się kreatywni i przedsiębiorczy. Te dwie cechy odpowiednio wspomagane i rozwijane mogą być solidnym fundamentem dostatniego i szczęśliwego życia. Czyli życia, którego każdy świadomy rodzic pragnie dla swoich dzieci. Rodziców zadaniem jest wspomaganie swoich pociech w poszukiwaniu własnej ścieżki, tak by jako dorośli ludzie mogli żyć pełnią życia i czerpać radość i satysfakcje z wykonywanego zajęcia, niezależnie, czy będzie to praca etatowa, czy w ramach własnego przedsiębiorstwa.

W swoich wypowiedziach nie ukrywa Pan trudności finansowych, z jakimi się Pan spotkał, wchodząc w dorosłe życie. Pisze Pan, że okazało się ono „mniej ciekawe niż w reklamach”. Czy jako dojrzały już człowiek chce Pan uchronić młodych ludzi przed podobnymi doświadczeniami i nauczyć ich samodzielności?

─ Chcę przestrzec młodych ludzi przed kredytami konsumpcyjnymi udzielanymi w tak zwanych parabankach, które pożyczają pieniądze na wysoki procent. Zamiast tego chcę namówić do kultu mądrej i ciężkiej pracy nad swoimi marzeniami. Jako gatunek ludzki mamy nieograniczone możliwości, szczególnie w dobie Internetu. Możemy przyswoić praktycznie każdy język i wykonywać dowolną pracę, jeśli tylko nauczymy się świadomie korzystać z otaczających nas dobrodziejstw. Budowanie swojego dostatku poprzez spiralę kredytową bardzo rzadko kończy się dobrze, a już na pewno nie pozwala budować wielopokoleniowego majątku. 

Jaką radę dałby Pan rodzicom, którzy chcieliby nakłonić swoje dzieci do oszczędzania?

─ Samym oszczędzaniem nie zbudujemy fortuny. Uczmy dzieci przede wszystkim dobrze zarabiać i automatycznie odkładać 10% z każdej zarobionej złotówki. Dodatkowym motywatorem będzie dobrze ustalony cel takiego oszczędzania. Moim znajomym rodzicom często polecam metodę czterech skarbonek, pomiędzy które dzieci rozdzielają zarobione i otrzymane pieniądze. Standardowa konfiguracja to „Oszczędności” (takie długoterminowe), „Pomoc innym” (np. prezenty dla rodziny, karma do schroniska), „Zachcianki” (słodycze lub inne małe przyjemności) i „Planowane wydatki” (na przykład wymarzona gra, komputer). Tym, którym podoba się pomysł skarbonek, proponuję skorzystanie z darmowych grafik na mojej stronie internetowej. Mogą zostać wydrukowane i wykorzystane do ozdobienia skarbonek w postaci słoików czy puszek.

Na jakich płaszczyznach życia wprowadza Pan w życie ekonomiczną pasję?

─ Uwielbiam zgłębiać wiedzę ekonomiczną i przekładać ją na zrozumiały język ─ piszę książki lub występuję jako prelegent na spotkaniach biznesowych. Uczę się nie tylko z książek, ale głównie poprzez działanie. Pozycjonuję się w każdym kwadrancie przepływu pieniędzy ─ inwestowania, prowadzenia własnego biznesu, samozatrudnienia oraz pracy na etacie :). Czas pokaże, która rola zostanie ze mną na stałe (choć osobiście najbardziej pasjonuje mnie prowadzenie biznesu i pisanie książek).

Jak spędza Pan wolny czas?

─ Pisząc książki :).

Kiedy planuje Pan kolejny tytuł?

─ Kolejna książka ukaże się prawdopodobnie jeszcze w tym roku. Opowiada o historii pieniądza ─ od barteru po bitcoina ─ i wydana będzie w języku polskim, angielskim oraz hiszpańskim. Chciałbym zaprosić do jej lektury i śledzenia postępów na moich mediach społecznościowych oraz stronie arkadiuszblazyca.pl.

Rozmawiała KATARZYNA DOBROGOWSKA

e-katalog
Bezpieczne płatności
Zamów przez telefon
Czy chcesz otrzymywać informacje o nowościach i ważnych wydarzeniach na naszej stronie?
Na naszej stronie wykorzystujemy pliki cookies. Klikając „Akceptuję wszystkie” wyrażasz zgodę na stosowanie wszystkich typów plików cookies, w tym cookies statystycznych i reklamowych. Klikając „Odmawiam” wyrażasz zgodę na stosowanie wyłącznie plików cookies niezbędnych do prawidłowego działania strony. Więcej informacji o plikach cookies znajdziesz w Polityce prywatności.
Akceptuję wszystkie