Pisanie książek stało się hobby
ROZMOWA Z KATARZYNĄ MICHALEC, AUTORKĄ KSIĄŻEK AKTYWIZUJĄCYCH DLA DZIECI, PUBLIKOWANYCH M.IN. W WYDAWNICTWIE MARTEL
Katarzyna Dobrogowska, Wydawnictwo MARTEL: Tworzy Pani ćwiczenia edukacyjne dla dzieci w formie książek aktywizujących, opowiadań, bajek i wierszy. Jest Pani autorką ponad stu pozycji książkowych. We współpracy z Wydawnictwem MARTEL wydała Pani książeczkę edukacyjną dla dzieci, ilustrowane „Dyktanda z zadaniami ortograficznymi”, z dołączonymi naklejkami. Co wpłynęło na wybór naszego wydawnictwa?
KATARZYNA MICHALEC: ─ Pierwszą książeczkę Wydawnictwa MARTEL zobaczyłam u córki znajomej. Pomysłowa, ładnie wydana, więc pomyślałam, że i ja mogłabym wysłać tam swoje propozycje. Udało się. Dzisiaj cieszę się już kilkoma pozycjami wydanymi u Państwa.
Bohaterką książeczki jest ciekawa świata gąsienica Jagódka i jej towarzysz żółw Gustaw. Naszych Czytelników z pewnością zainteresuje inspiracja do stworzenia tych sympatycznych postaci.
─ Od początku chciałam napisać książeczkę o przyjaźni dwóch zwierząt. Gąsienica z żółwiem wydała mi się najzabawniejszą parą. Dopiero później pomyślałam, że te krótkie historyjki mogą służyć także do utrwalania ortografii. Dołączyłam zadania ─ i tak powstała książka.
To ciekawe połączenie. A co wpłynęło na decyzję napisania pierwszej książki dla dzieci?
─ Pierwsza książka zawierała prace plastyczne dla dzieci. Coś w stylu „zrób to sam”. Pomyślałam, że fajnie jest wymyślać różne rzeczy, na przykład z niepotrzebnych już przedmiotów, i zachęcać dzieci do kreatywnej zabawy, zamiast do siedzenia przed komputerem czy telefonem.
Bardzo dobry pomysł. A jak zachęcić najmłodszych do czytania?
─ Myślę, że najważniejsze jest, aby czytać dzieciom książki od najmłodszych lat. Później same będą po nie chętniej sięgać.
Do jakich dzieci kieruje Pani ćwiczenia aktywizujące?
─ Moje książeczki kierowane są do najmłodszych dzieci, od przedszkola do pierwszej, drugiej i trzeciej klasy szkoły podstawowej.
W Wydawnictwie MARTEL wydała Pani ćwiczenia edukacyjne „Zadania z flamastrem. Wykreślanki słowne”. Jaki rodzaj wiedzy wspiera książeczka i jaką funkcję spełnia dodany flamaster suchościeralny?
─ Tego typu ćwiczenia doskonale rozwijają spostrzegawczość, cierpliwość i wzbogacają słownictwo. Dzięki flamastrowi, który można zmazywać, poprawimy błędy i będziemy mogli wrócić do zadań za jakiś czas. Poza tym dzieciaki uwielbiają różne drobiazgi, które sprawiają, że książki są dla nich atrakcyjniejsze.
W swojej pracy nawiązuje Pani do tematyki edukacyjnej, związanej z liczeniem oraz zasadami języka polskiego. Co wpływa na ten wybór?
─ Nie mogłam w nieskończoność tworzyć książek z zabawami plastycznymi, dlatego postanowiłam spróbować sił w innych dziedzinach. Zaczęłam pisać teksty i wymyślać różne zadania. Obecnie łamigłówki dla dzieci stanowią większość moich prac.
Czy wśród pozycji wydawniczych znajdują się również takie, które dedykuje Pani dzieciom z różnego rodzaju dysfunkcjami językowymi?
─ Tak, wydałam kilka książeczek do utrwalania głosek sprawiających trudności w wymowie.
Napisała Pani również ćwiczenia edukacyjne dla dzieci pt. „Zagadki matematyczne. Dodawanie” w formie wierszowanej. Jaki jest odzew ze strony Czytelników? Czy rymy pomagają dzieciom w liczeniu?
─ Czytałam kilka opinii na temat książeczki. Wygląda na to, że czytelnicy są zadowoleni. Jedni twierdzą, że dzięki niej dodawanie staje się zabawą, a inni, że matematyka jest o wiele przyjemniejsza. Ja nigdy nie lubiłam matematyki, dlatego uważam, że taka nauka poprzez zabawę najlepiej pomaga ją zrozumieć i choć trochę polubić.
Drugą książeczką aktywizującą dla dzieci z tej serii są „Zagadki matematyczne. Dzielenie”. Czy trudno jest przełożyć działania matematyczne na język dziecięcy, trafić do percepcji najmłodszych Czytelników?
─ Układanie takich zagadek to przyjemność i nie sprawia mi to żadnych trudności. Myślę, że zadania w postaci prostych, zrozumiałych rymowanek to dobry sposób na utrwalanie zasad dzielenia. A przede wszystkim ciekawa odskocznia od zwykłych działań matematycznych.
Do pisania potrzebne jest natchnienie czy wystarczy codzienna, systematyczna praca?
─ Ja zawsze czekam, aż coś spontanicznie wpadnie mi do głowy. Może to być sam tytuł, a później już leci. Wymyślanie na siłę nie przynosi efektów. Ale u każdego zapewne wygląda to inaczej.
Czy poza pisaniem książek znajduje Pani czas na hobby?
─ Oczywiście. Zawsze mam czas, aby pójść w góry, poczytać czy zrobić coś dla siebie. Chociaż z czasem właśnie pisanie stało się moim hobby.
Planuje Pani wydanie kolejnych książek? Jeśli tak ─ czy będą związane z nauką pisania i czytania?
─ Planuję napisać jeszcze wiele książek. A z czym będą związane, to zależy od tego, jakie pomysły wpadną mi do głowy.